niedziela, 18 sierpnia 2013

43

W sumie szybko poszło.

Wykrój juz miałam przygotowany zanim w ogóle materiał trafił w moje ręce.
W piątek skroiłam i poprzyklejałam różne włókniste cuda, w sobotę bladym świtem robiłam obrysy nitką żeby wszystko było jak trzeba. Po południu (w ramach odstresowania po niezbyt udanej rozmowie o pracę :-/) walczyłam maszynowo. A wczoraj kończyłam ręcznie.

**************************************************************************

Dygresja:

Zaczynam naprawdę lubić szycie ręczne :) hmmmm...

**************************************************************************

Jak już było po wszystkim dokonałam czynności piorąco suszących. Wrzuciwszy na modelkę dokonałam zdjęć dokumentujących moje weekendowe poczynania.

Oczywiście nie byłabym sobą jak bym czegoś nie spieprzyła :)

Taka byłam zafascynowana że idzie mi jak po maśle że się zapomniałam wyłączyłam myślenie i chlasłam top ciut (CIUT CIUT !!!) za krótko.

Chwała ci panie za filmiki instruktażowe i ewentualne alternatywne metody wykończenia brzegów!!!

Ja skorzystałam z własnoręcznie zrobionej lamówki. Moja miała szerokości aż 12cm (!!!).

Ale udało się i da się w tym odzieniu na ulice wyjść bez obaw o obrzucenie kamieniami :)









1 komentarz:

  1. I może i dobrze, że ciachnęłaś dół za krótko - z tą szeroką listwą na dole wygląda świetnie!!! Całość też! Te ćwieki dodają fajnego charakteru.

    OdpowiedzUsuń