Jak w temacie powróciwszy z urlopu (nad czy ubolewam niestety strasznie) zabrałam się z werwą do szkolenia w Letniej Szkole Szycia.
Wyoglądałam już prawie wszystkie FILMIKI i wybrałam na początek Pana Piórnika :)
Nie wiem czemu ale zapałałam do Pana niewyobrażalna wręcz sympatią i postanowiłam takowego posiąść.
Zaczęłam go posiadać wczoraj powoli i jeszcze w niektórych momentach instruując się materiałem naukowym stworzyłam mojego Pana Piórnika - a w zasadzie Pana Kosmetyczkę ;0
Zamek granatowy (:P) ale taki miałam pod ręką a nie miałam już chęci po tym nieboskim upale ganiać po pasmanteriach :)
Nie mogłam nigdzie znaleźć odpowiednich tasiemek więc zrobiłam sama z kawałka lamówki bawełnianej ze skosu :)
Oczywiści nie byłabym sobą gdybym czegoś nie zepsuła :P Tym rzem przy wszywaniu denek okazało się iż mam za duże kółka :-/ Hmmm ... prawdę powiedziawszy nie wiem gdzie mogłam się machnąć.
Bardzo się pilnowałam żeby robić tak jak ma być a u mnie z tym ciężko bom szalony człowiek i z tego szaleństwa pomijam niektóre etapy byle szybciej. Tak tu się spięłam w sobie, aż mi rumieńce na twarzy wyszły, i hamując się troszkę robiłam wszystko krok po kroku ... no i masz babo piórnik :P
Ale przynajmniej zamek ładnie wszyłam - właśnie trzeba widzieć plusy :)
I obiecuję z ręką na sercu dokonać reszty rzeczy ze Szkoły w niedługim czasie :)
Ja Cię trzymam za słowo - że uszyjesz też resztę rzeczy, bo sądząc po tej kosmetyczce, powstaną piękne, cudnie wykonane rzeczy.
OdpowiedzUsuńMożesz być z siebie dumna. A pomysł z samodzielnie zrobioną tasiemką, mała rzecz, a jest tak oryginalnie!
:D:D:D:D
Usuń