czwartek, 28 marca 2019

141 ... tym raem jedzeniowo :)


Witajcie

Dziś trochę nietypowy wpis.

Ponieważ ostatnimi czasy zaczęłam interesować się trochę zdrowszym odżywianiem zaczęłam tez inaczej gotować zmieniać powoli swoje nawyki żywieniowe. Zaczęłam chodzić na około idei jaką jest weganizm. Do tej pory i  w sumie nadal jestem mięsożerna ale zaczynam powolutku krok po kroczku eliminować mięso i jego pochodne z jadłospisu. 

Nie zamierzam się od razu rzucać na głęboką wodę bo to nigdy nic dobrego mi nie przyniosło. Zawsze jak zaczynałam np. dietę bo trzeba schudnąć wziąć się za siebie bo się spasłam a za pół roku wakacje i trzeba jakiś kostium ubrać i będzie dramat, to zawsze rzucałam wszystko kupowałam po kilogramie ogórków, pomidorów i papryki żytni chleb zero tłuszczu i cukru i ... nie minął tydzień jak wszystko wracało do poprzedniego stanu. 

Więc teraz mimo zajawki nie popadam w obłęd, nie rzucam się cała pełna uniesień na warzywa i smażone tofu z nadzieją że jakoś to będzie. Nie nie będzie jak nie zepnę pośladków i nie zacznę być konsekwentna i odpowiedzialna za podjęte decyzje. 

Uff .. ale się nagadałam :)

Moim ostatnimi czasy ulubionym śniadaniem są wszelakiej maści jaglanki owsianki kaszanki (takie z kaszy np. bulgur nie takie obiadowe :P) z różnymi dodatkami. Oczywiście musi być banan bo bez banana ani rusz. U mnie w domu może chleba braknąć ale banany zawsze są :)




Pierwszy raz w życiu zrobiłam tofucznice. Oglądałam mnóstwo filmików jak się ja przyrządza ale wcześniej nie miałam odwagi się tego podjąć. Aż wreszcie spróbowałam. I o dziwo! Okazała się zjadliwa a nawet bardzo dobra. Chyba wolę ja nawet od normalnej jajecznicy. Oczywiście z jakimiś warzywnymi dodatkami tutaj akurat z czerwoną papryką i ogórkiem kiszonym. I kawka obowiązkowo :)



A to mój ostatni wynalazek z którego jestem szczególnie dumna. Ugotowałam go dla siebie a ku mojemu zdziwieniu zjadł go także mój 7letni synek. Wiedziałam że jest ogromnym fanem spaghetti i w ogóle wszelakich makaronów z sosami ale że wegański tez zje to byłam w szoku :P Sos zrobiłam z czerwonej soczewicy. Część soczewicy ugotowałam najpierw gdy się ugotowała dosypałam pozostałą soczewicę, dzięki temu uzyskałam różne faktury. Do gotującej się soczewicy dodałam pokrojonego w drobniejsze kawałki brokuła tak tylko żeby się zaparzył i zalałam całość pomidorami Podravki z czosnkiem. Wyszedł taki zaje...sty sos, gęsty że łyżka stoi ale przepyszny. Do tego makaron z czarnej fasoli. PYCHA!!!



Jak już jesteśmy przy zdrowym odżywianiu. Ostatnio na Instagramie wpadło mi w oko wino bezalkoholowe. Pomyślałam ze to fajna alternatywa jeśli chcę się napić winkaq i nie mieć potem związanego z tym skutków ubocznych w postaci bólu głowy którego umówmy się nikt z Nas nie lubi :)
Na Allegro znalazłam mnóstwo tego typu „trunków” ale w Internecie tez jest wiele sklepów prowadzących tego typu asortyment. Postanowiła na próbę zamówić dwa czerwone i białe. Co do recenzji nie jestem chyba specem od określania bukietu :) i aromatu. Powiem tylko że różni się od tradycyjnej wersji, poza oczywiście brakiem alkoholu,  i nie posiada cierpkości tak jak to się spotyka w oryginale :) Na razie próbowałam tylko czerwone i jest oki białe jeszcze leżakuje i czeka na okazję :)





 A tutaj już coś zupełnie innego. Moje niezdrowe „JA” wyszło na jaw. Żartuje oczywiście. Moja mama kończyła niedawno 60 lat. W ramach prezentu dostała ode mnie tego oto torta.
Jest bardzo niezdrowy w ogóle nie wegański ale przepyszny i mocno czekoladowy :) Przepis znalazłam chyba na Kwestia Smaku ale nie jestem pewna. Jestem z niego bardzo dumna bo wyszedł naprawdę przepięknie szczególnie te ozdoby z kwiatów. Mama zachwycona. Czego chcieć więcej :)


wtorek, 12 marca 2019

140 ... GRANATOWE


Witajcie

Tutaj szybciutki wpis.

Zrobiłam już jakiś czas temu dla mojego synka. 

Gdy przyszło moje ostatnie zamówienie syn tak popatrzył, podniósł na mnie swoje wielkie niebieskie oczy i zapytał „mamo a zrobisz coś dla mnie”.

No i odmów tu dziecku!!! Nie ma szans. „A co byś chciał???” 

„Czapkę z takim futrzanym pomponem jak ty masz”

Tak oto powstała czapka „z futrzanym pomponem” a komin dorzuciłam GRATIS do zamówienia :) 




niedziela, 10 marca 2019

139 ... GIGANT


Witajcie


Ta chusta jest OGROMNA.

 I nie jest to określenie na wyrost. Ona jest naprawdę ogromna.

Zrobiłam ją już dawno chyba jakiś rok temu, może trochę więcej. Zaczęłam skromnie, miałam w swoich zapasach ze dwie czy trzy fioletowe włóczki. Stwierdziłam że za mało na coś innego to zrobię chustę na pewno starczy. No i starczyło. Tylko że dla mnie była za mała. Ja w ogóle należę do ludzi którzy lubią DUŻE chusty szaliki itp. Żeby można było się szczelnie otulić, nigdzie nic nie wiało, nie było zimno. 

Tak, ta chustą można się otulić ze trzy razy spokojnie. Oczywiście po drodze dokupiłam jeszcze chyba ze 4 motki w różnych odcieniach fioletu lub różu.

Na wzór wpadłam jak zwykle przypadkiem u Intensywnie Kreatywnej.
 Bardzo fajny, niezwykle łatwy ale też efektowny. Jedyną rzeczą która mogłaby być ciut trudniejsza to słupki reliefowe. Także prościzna że hoho :)

I tak właśnie narodził się GIGANT. Chusta GIGANT.