sobota, 25 listopada 2017

129 ... wyleżany płaszcz

Mam taką manię ... nakupie tkanin, materiałów a bo fajne, bo tanie, bo się przydadzą, bo coś tam coś tam.
W rezultacie mam pełną szafę tkanin i tyle... bo nie mam czasu szyć.

I tak właśnie było z tą tkaniną. Wyleżała się chyba z rok.

Impulsem żeby ją wreszcie wykorzystać stał się ten post na etiblog.com.pl. Został tam przedstawiony płaszcz z Burdy 1/2015 ze zmodyfikowanym kołnierzem.

Postanowiłam go uszyć żeby sprawdzić czy ten wykrój będzie oki dla mnie a że nie miałm pomysłu na to co uszyć z tej tkaniny padło właśnie na ten płaszcz.

W taki właśnie sposób powstał płaszcz próbny :)






A tu z moją reaktywowaną torebką z poprzedniego postu :)






128 ... futro na zimę

Dawno dawno temu miałam fazę natorebki z filcu.

Powstały wówczas dwie kopertówki na łańcuchu.
 Jedna szara z kolorowymi paskami. Druga natomiast miała być zwykłą czarną kopertówką zapinaną na zatrzask.

Rezultat tego był taki że torebki chyba dobre dwa lata przeleżały w szafie. Z tego co pamiętam tylko ta czarna ujrzała światło dzienne ale tylko raz.

Jakiś zcas temu podczas remontu przenosiłam zawartość szafy i je znalazłam. Czarną skojarzyłam bardzo szybko z futrzakiem które rok temu (!!!) kupiłam do obszycia kołnierza w kurtce (kurtki nie obszyłam, a futrzak nabierałmocy urzędowej)

A więc powstała torebka z futrzakiem tak akurat na zimę do płaszcza, wiosną i jesienią do ramoneski :)


Na klapkę wyszły dwie warstwy które następnie zszyłam ręcznie.





Piękny pluszak !!! 


Przyszywamy do klapki torebki. Ja szyłam ręcznie bo nie wyobrażałam sobie tarmosić takiego futrzaka na maszynie. 



A tak wygląda porenowacji :)



127 ... szybkie świąteczne DIY

Inspirację dorwałam jak ostatnio byłam w PEPCO.
Miałam nabyć takie wazoniki z lampkami ale po powrocie do domu stwierdziłam że to takie banalne że aż szkoda kupować.
A że ja zostawiam wszystkie słoiki jakie tylko mi zostają to postanowiłam je wykorzystać.

A więc robimy lampiony świąteczne i nie tylko bo po zmmianie ozdób można zostawić takie lampki na cały rok.

Do zrobienia lampionów potrzebne nam bedą:

- Dostępne teraz w każdym PEPCO lampki zasilane bateriami 5,99 za szt
- Słoiki wg uznania
- Tasiemka też wg uznania :)
- Kupiłam też w pasmanterii złote renifery, zielone choinki, i czerwone dzwoneczki. Teraz w pasmanteriach powinny być dostępne różne taśmy ozdobne świąteczne można coś pokombinować.
- No i oczywiście źródło zasilania czyli baterie:)







Tasiemką obwiązujemy słoiki


Przyklejamy renifera i inne ozdoby (mnie się udało przykleić takim zwykłym klejem biurowym ale można też przyszyć)



No i teraz najlepsze ... montujemy światełka hehehehe !!!!!! (wg instrukcjii oczywiście ;P)



Na koniec upychamy wszystko w środku :)




A tak się prezentuje efekt końcowy.

Oświetla moją kolekcję Burd :)









poniedziałek, 2 października 2017

126 ... Bez komantarza ...

BOŻE SŁODKI !!! ... !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

5-tego maja 2016 opublikowałam swój ostatni post !
Czy to wg Was wymaga jakiegokolowiek komentarza z mojej strony ???
No chyba nie. I tak też to zostawię :)

Oczywiście nie było tak że przez ten czas się obijałam i nic nie tworzyłam. Oj tworzyłam tworzyłam bo handmade jest dla mnie przede wszystkim sposobem  na rozładowanie stresu, wyluzowanie się i zapewnienie moim niespokojnym rękom jakiegoś zajęcia.
Nie wyobrażam sobie, że siedzę bezczynnie w sobotni (wolny) wieczór przy herbacie (i nie tylko) z pustymi rękami gapiąc się bezmyślnie w telewizor.
Zawsze w moich rękach znajduje się coś, jakieś zajęcie, które pozwala na to abym na nim właśnie skupiła swoją uwagę i nie myślała o problemach.
Tu zaznaczm, że nie jest tak, iż dziergam sobie i nie ma  ze mną kontaktu. Nie, nie ... kontakt jest. Rozmawiam sobie wówczas z moim mężem lub synem jeśli oczywiście jeszcze nie śpi :) W tedy najlepiej pogadać o minionym tygodniu, dniu, jakimś wydarzeniu w, którym np. braliśmy udział.

A więc tak ... tworzyło się i tworzyło, opzwolę siebie wrzucać Wam tu te moje "stworzenie" ale po kolei.

Osatatnio miałam urlop i wzięłam się za coś co dla mnie było kompletną magią. A mianowicie za haft koralikowy i beading. Za każdym razem jak chciałam coś stworzyć (bo nadmienić muszę że zawsze te wyroby koralikowe robiły na mnie ogromne wrażenie) nie wychodziłomi z tego nic.

Teraz jakoś na spokojnie podeszłam do tego tematu. Zainspirowałam się bardzo kursem na Pasart.pl
gdzie pokazane i omówione zaostało tworzenie biżuterii metodą haftu koralikowego.
Do tego doszkoliłam sie dzięki QrKoko i Jej kanałowi na YouTube.

Z tego mojego intensywnego "kursowania" powstał naszyjnik oraz kolczyki.
Użyłam do tego kaboszonów z pawim piórem oraz koralików TOHO 8 i 11.
Było to moje pierwsze podejście więc myślę iż efekt jest nienajorszy. Jak to mówią praktyka czyni mistrza, więc zobaczymy co będzie dalej :)