Dlatego też zabrałam się za druty i szydełka i wszystko co znimi związane.
Opróżnianie moich przepastnych szuflad zaczęłam od bardzo starej kordonkowej"włóczki". Szczerze nie wiem co to dokładnie jest. Dostałam ją od mojej cioci 100 lat temu. Jest to taki jakby kordonek z poprzedniej epoki nie miał ani metki ani składu. A na dodatek trzeba było go rozplątać i zwinąć w kłębek, co zajęło mi chyba półtora dnia.
Nie miałam pomysłu. Najpierw poyślałam o jakiejś chuście, ale jakoś nigdy nie mogę doprowadzić żadnej chusty do końca. Potem może szalik cieniutki taki. Też nie bardzo no bo po co mi taki szalik cienki i gdzie ja w nim i w ogóle.A może serwetka? Ale znowu, ale po co, gdzie ja je dam te serwetki. Nie miałam też ochoty ucinać nitk
Więc stwierdziłam że jak nie mała serwetka to moze duży obrus? No i będzie obrus !
Filmik ze wzorem znalazłam, schemat spisałam i robię :)
Wzór ???
A proszę bardzo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz