5-tego maja 2016 opublikowałam swój ostatni post !
Czy to wg Was wymaga jakiegokolowiek komentarza z mojej strony ???
No chyba nie. I tak też to zostawię :)
Oczywiście nie było tak że przez ten czas się obijałam i nic nie tworzyłam. Oj tworzyłam tworzyłam bo handmade jest dla mnie przede wszystkim sposobem na rozładowanie stresu, wyluzowanie się i zapewnienie moim niespokojnym rękom jakiegoś zajęcia.
Nie wyobrażam sobie, że siedzę bezczynnie w sobotni (wolny) wieczór przy herbacie (i nie tylko) z pustymi rękami gapiąc się bezmyślnie w telewizor.
Zawsze w moich rękach znajduje się coś, jakieś zajęcie, które pozwala na to abym na nim właśnie skupiła swoją uwagę i nie myślała o problemach.
Tu zaznaczm, że nie jest tak, iż dziergam sobie i nie ma ze mną kontaktu. Nie, nie ... kontakt jest. Rozmawiam sobie wówczas z moim mężem lub synem jeśli oczywiście jeszcze nie śpi :) W tedy najlepiej pogadać o minionym tygodniu, dniu, jakimś wydarzeniu w, którym np. braliśmy udział.
A więc tak ... tworzyło się i tworzyło, opzwolę siebie wrzucać Wam tu te moje "stworzenie" ale po kolei.
Osatatnio miałam urlop i wzięłam się za coś co dla mnie było kompletną magią. A mianowicie za haft koralikowy i beading. Za każdym razem jak chciałam coś stworzyć (bo nadmienić muszę że zawsze te wyroby koralikowe robiły na mnie ogromne wrażenie) nie wychodziłomi z tego nic.
Teraz jakoś na spokojnie podeszłam do tego tematu. Zainspirowałam się bardzo kursem na Pasart.pl
gdzie pokazane i omówione zaostało tworzenie biżuterii metodą haftu koralikowego.
Do tego doszkoliłam sie dzięki QrKoko i Jej kanałowi na YouTube.
Z tego mojego intensywnego "kursowania" powstał naszyjnik oraz kolczyki.
Użyłam do tego kaboszonów z pawim piórem oraz koralików TOHO 8 i 11.
Było to moje pierwsze podejście więc myślę iż efekt jest nienajorszy. Jak to mówią praktyka czyni mistrza, więc zobaczymy co będzie dalej :)